czwartek, 21 marca 2013

In The Flesh - Odcinek 1.



Ileż to znamy produkcji o tym, jak zombie stają się zombie, jak następuje zombie apokalipsa i jaką frajdę sprawiają rozbryzgane dookoła bebechy nieumarłych. I o ile wszelkie możliwości nadejścia takiego zdarzenia prawdopodobnie każdy z nas potrafiłby przewidzieć miliony razy, tak już tego, co będzie się działo potem – już niekoniecznie. Z reguły zostajemy porzuceni jakby w pół drogi od rozpoczęcia ery zombie do jej zakończenia. I chociaż trudno zaprzeczyć, że walki z umarlakami są wyjątkowo krwawe i interesujące, to jeżeli jednak chcielibyście zobaczyć, jak wygląda świat po zakończeniu panowania zombie, w którym ludzie – mimo wszystko – przetrwali, to najnowszy serial BBC „In The Flesh” całkiem dobrze tłumaczy, jak można wyleczyć zombizm.
Pierwsza z trzech zapowiedzianych części serialu rozpoczyna się od tego, że poznajemy dwa młode zombiaki, które żywią się mózgiem młodej dziewczyny. Jak na ironię, brała ona jedzenie z supermarketu, a chwilę później sama stała się posiłkiem. Jednak okazuje się, że obraz, którego jesteśmy świadkami, to tylko retrospekcja w głowie Kierana Walkera – młodego chłopaka, który jest w trakcie leczenia PDS-u (z ang. Partially Deceased Syndrome), czyli Syndromu Częściowej Śmierci. W głowie wciąż kołacze mu się scena, w której zabija swoją ostatnią ofiarę. W rzeczywistości Kieran przebywa w specjalnej klinice w Norfolk, w której – razem z innymi złapanymi zombiakami – powoli wraca do normalnego życia.


Tak zaczyna się historia opowiadająca o asymilacji zombie do normalnego życia. Jednak główna akcja serialu toczyć się będzie w rodzinnym mieście Kierana – walijskim Roarton, które wydaje się być siedzibą pogromców zombie. Członkowie organizacji HVF są tu zadomowieni i nie do końca umieją odnaleźć się w świecie, w którym ponownie mieliby traktować umarlaki jak ludzi. Co więcej, do tego stowarzyszenia należy młodsza siostra głównego bohatera – Jem. Mimo tego, że leczony zombiak sam w sobie jest dość interesującą postacią, to Jem wydaje się bardziej skomplikowana a przez to dużo ciekawsza. Jako „przodownik pracy” w HVF szczerą nienawiścią obdarza wszystkich nieumarłych, a z drugiej strony miłość do brata nie pozwala jej unicestwić jego nowej wersji. Całkiem ciekawie zarysowuje się też wątek obsesyjnego księdza, który niczym nawiedzony przekonuje wszystkich wokół, że to, co umarło, ma leżeć w grobach, a nie współżyć z mieszkańcami Roarton. Już na początku mężczyzna wplątuje w intrygę najmłodszego członka rady miasta, który najprawdopodobniej popadnie przez to w niemałe kłopoty.



Podczas gdy mieszkańcy konspirują, jak pozbyć się ewentualnych zombiaków mogących pojawić się w ich mieście, okazuje się, że nie tylko Kieran należy do ozdrowiałych, którzy wrócili do domu. Jego sąsiadkę spotyka publiczna egzekucja (zdecydowanie jedna z lepszych scen w odcinku), której niefortunnym świadkiem jest właśnie nastoletni Walker. Widzimy jednak, że jego rodzice nie oddadzą syna tak łatwo. Zaopatrzeni w piłę mechaniczną i maczugę domowej roboty będą bronić go do ostatniej kropli krwi. A ta może się polać już niedługo, bo na wyleczone zombie czeka jeszcze jedna pokusa – niebieska tabletka, która ma doprowadzić ich do ostatecznego wyzwolenia się od wyrzutów sumienia – śmierci.


Najfajniejsze w „In the Flesh” jest to, że nie ma tu naciąganego wizerunku zombie i bohaterskich pogromców, którzy traktowani są niczym bogowie. Widz otrzymuje logiczne wytłumaczenie tego, dlaczego zombizm może być uleczalny. A członkowie HVF, chociaż dotychczas zabijali wszystkie napotkane kreatury, teraz coraz częściej natrafiają na sprzeciw społeczeństwa, które powoli zaczyna przyzwyczajać się do nowego obrazu świata. Doskonale pokazane są też przeżycia Kierana, który na początku stwierdza: „I'm a fuckin' zombie” i z całych sił próbuje powrócić do swojego człowieczeństwa. Osobiście z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek, zwłaszcza, że na końcu pierwszej części twórcy zaprezentowali solidną zajawkę tego, co zobaczymy już w niedzielę. Zapowiada się dużo ciekawiej, bo Kieran – niepokorny jak każdy nastolatek – nie usiedzi długo chowając się w domu i postanowi pójść na miasto. A to raczej nie wyjdzie mu na dobre. 

Ada
Ps. Poniżej bardzo fajny filmik o tym, jak poradzić sobie z zombie w świecie "In The Flesh"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz