sobota, 31 sierpnia 2013

Dlaczego serial „Zombieland” to pomyłka?

Zbierałam się do tego długo, bo sam pomysł stworzenia serialu na podstawie filmu, wydawał się naciągany. Ostatnio miałam jednak chwilę wolnego czasu i przeglądając różne filmowe dzieła o zombiakach, natknęłam się na pilot „Zombielandu”, czyli serialu który zanotował jedno z najgorszych otwarć w historii telewizyjnych telenowel. Było na tyle koszmarne, że nie wyemitowano nawet drugiego odcinka. Wiedziona ciekawością i jakąś dziwną potrzebą poznania okropieństw nieumarłego świata, włączyłam ten nieszczęsny odcinek. I powiem szczerze, od pierwszych minut stwierdziłam, że nie był to najlepszy pomysł. Ale wytrwale doczekałam końca odcinka, tak żeby móc podzielić się z moją ulubioną hordą zombiaków, przemyśleniami na temat, dlaczego ten serial nie miał i dalej nie ma prawa bytu.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Zombiefilia - recenzja


Recenzowanie zbioru opowiadań jest zawsze o wiele trudniejsze niż recenzowanie powieści. W tej drugiej oceniana jest całość, opowiedziana historia i sposób, w jaki autor ją przedstawił. W zbiorze jest wiele historii, wielu bohaterów, a w przypadku „Zombiefilii” wielu autorów. I chociaż nie wszystkie opowiadania przypadły mi do gustu, to każda z opowiedzianych w książce historii jest na swój sposób wyjątkowa. Wszystkie, nawet te najkrótsze zasługiwałyby na osobny post, jednak byłoby to trochę nużące i myślę, że ponad moje siły, dlatego postaram się swoje zdanie na temat większości z nich zawrzeć właśnie teraz.

Po pierwsze pomysłodawcom „Zombiefilii” należą się brawa, ukłony i może nawet pomnik (bo przecież w Polandzie kochamy pomniki!). Po raz pierwszy polskiemu czytelnikowi dano możliwość poznania naszego własnego, nadwiślańskiego postrzegania umarlaków. Chociaż faktycznie, część opowiadań, jak chociażby inspirowane filmami „Die Hard” Magdaleny Marii Kałużyńskiej, aż kipi od żywych trupów rodem z amerykańskiego mózgu, ale i tak „Zombiefilia” jest fenomenem wśród książek i być może otworzy drzwi do polskiego przemysłu zombicznego, bo co tu dużo mówić – część opowiadań wykreowana została tak, że powinien na ich podstawie powstać co najmniej film, albo serial.