Nie raz szło nam się już spotkać z
produkcjami o zombie, które przedstawiają umarlaków, jako już nie
ludzi, a raczej tłamszoną, niezrozumiałą masę. Nie inaczej jest
w powieści „Lament Zombie” S.G.Browne'a. Tytułowy lamentujący
zombie to Andy, który razem z żoną zginął w wypadku, jednak
tylko on w dziwaczny sposób powrócił do życia. Książka opisuje
losy nie tylko głównego bohatera, ale grupki jego przyjaciół,
którzy znaleźli się na spotkaniach Anonimowych Nieumarłych.
sobota, 1 lutego 2014
czwartek, 19 września 2013
Alicja w krainie zombi - recenzja
Jeśli
liczyliście na to, że książka Geny Showalter przedstawi nową
inkarnację bajkowej Alicji, to możecie być wyjątkowo
rozczarowani. Bo z oryginałem zgadza się tylko imię głównej
bohaterki i tajemniczy biały królik. Jeśli jednak nie daliście
się zwieść tytułowi i oczekiwaliście przyjemnego czytadełka na
jesienny wieczór, to „Alicja w krainie zombi” Geny Showalter nada się do tego
idealnie. Alicja nie odwiedza krainy czarów, ale odkrywa dodatkową
rzeczywistość, w której rozpanoszyły się nieumarli. Przy okazji
poznaje kilku niegrzecznych chłopców, zakochuje się, i jak każda
porządna nastolatka, wymyka się w nocy z domu. Mamy do czynienia z
podręcznikowym przykładem paranormalnego romansu, który przypadnie
do gustu głównie damskiej części czytelników.
piątek, 13 września 2013
Zombie Striptizerki
Powód
dla którego zdecydowałam się obejrzeć ten film na zawsze
pozostanie dla mnie tajemnicą. W poszukiwaniu filmu o zombiakach po
prostu natknęłam się na to cudeńko i niczym stwór całkowicie
bezmózgi stwierdziłam, że i tak nie mam ochoty na coś bardziej
ambitnego, więc dlaczego by nie. I tak „Zombie Striptizerki” na
półtorej zagościły na moim ekranie. Nie był to czas stracony,
ale można byłoby go lepiej wykorzystać. Prawdopodobnie, na ocenę
i mój odbiór tego fantazyjnego dzieła, duży wpływ miał fakt, że
jestem kobietą. Bo gdyby przyszło ten film oglądnąć mężczyźnie,
myślę, że odbiór byłby zupełnie inny. Bo głównymi bohaterami
„Zombie Striptizerek” nie są zombie, nie są nawet striptizerki,
ale są nimi … cycki.
sobota, 31 sierpnia 2013
Dlaczego serial „Zombieland” to pomyłka?
Zbierałam się do tego długo, bo sam pomysł stworzenia serialu na podstawie filmu, wydawał się naciągany. Ostatnio miałam jednak chwilę wolnego czasu i przeglądając różne filmowe dzieła o zombiakach, natknęłam się na pilot „Zombielandu”, czyli serialu który zanotował jedno z najgorszych otwarć w historii telewizyjnych telenowel. Było na tyle koszmarne, że nie wyemitowano nawet drugiego odcinka. Wiedziona ciekawością i jakąś dziwną potrzebą poznania okropieństw nieumarłego świata, włączyłam ten nieszczęsny odcinek. I powiem szczerze, od pierwszych minut stwierdziłam, że nie był to najlepszy pomysł. Ale wytrwale doczekałam końca odcinka, tak żeby móc podzielić się z moją ulubioną hordą zombiaków, przemyśleniami na temat, dlaczego ten serial nie miał i dalej nie ma prawa bytu.
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Zombiefilia - recenzja
Recenzowanie zbioru opowiadań jest zawsze o wiele trudniejsze niż recenzowanie powieści. W tej drugiej oceniana jest całość, opowiedziana historia i sposób, w jaki autor ją przedstawił. W zbiorze jest wiele historii, wielu bohaterów, a w przypadku „Zombiefilii” wielu autorów. I chociaż nie wszystkie opowiadania przypadły mi do gustu, to każda z opowiedzianych w książce historii jest na swój sposób wyjątkowa. Wszystkie, nawet te najkrótsze zasługiwałyby na osobny post, jednak byłoby to trochę nużące i myślę, że ponad moje siły, dlatego postaram się swoje zdanie na temat większości z nich zawrzeć właśnie teraz.
Po pierwsze pomysłodawcom „Zombiefilii” należą się brawa, ukłony i może nawet pomnik (bo przecież w Polandzie kochamy pomniki!). Po raz pierwszy polskiemu czytelnikowi dano możliwość poznania naszego własnego, nadwiślańskiego postrzegania umarlaków. Chociaż faktycznie, część opowiadań, jak chociażby inspirowane filmami „Die Hard” Magdaleny Marii Kałużyńskiej, aż kipi od żywych trupów rodem z amerykańskiego mózgu, ale i tak „Zombiefilia” jest fenomenem wśród książek i być może otworzy drzwi do polskiego przemysłu zombicznego, bo co tu dużo mówić – część opowiadań wykreowana została tak, że powinien na ich podstawie powstać co najmniej film, albo serial.
czwartek, 4 kwietnia 2013
In the flesh - Odcinek 3
Już na samym początku negatywnie nastawiłam się do ostatniego odcinka „In the Flesh”. W ciągu trzech części nie można przecież opowiedzieć pełnej historii, zwłaszcza z taką ilością wątków, które zostały zbudowane w serii BBC. Niestety, chociaż starałam się podejść do sprawy krytycznie, to ostatni epizod historii Kierana Walkera okazał się najmocniejszym z dotychczas pokazanych odcinków, jest też najbardziej dynamiczny i, krótko mówiąc, najlepszy. Pozostawia też cień nadziei na to, że zobaczymy drugi sezon, na który ja już zacieram łapki.
wtorek, 2 kwietnia 2013
In the Flesh - Odcinek 2.
Po obejrzeniu drugiego odcinka nowego serialu BBC - „In the
flesh” zastanawiam się, jak to się stało, że nikt wcześniej nie wpadł na taki
pomysł. Znane wszystkim bajkowe (no, może bardziej baśniowe) podejście do
zombie, zostało brutalnie rzucone w kąt i zastąpione bolesnym realizmem.
Apokalipsa zombie, która nastąpiła w serialowym świecie, nie jest nadzwyczajna,
brutalna ani krwawa. Nietrudno
nawet w nią uwierzyć czy też ją opisać. Ta apokalipsa jest zwykła.
Prosta, w przeciwieństwie do sytuacji, z którymi muszą się teraz zmierzyć
wszyscy ci, którzy przetrwali.
sobota, 30 marca 2013
Wiecznie Żywy - recenzja
Świat, w którym rozgrywa się akcja „Wiecznie żywego” nie różni się bardzo od tego, który znamy z innych filmów o umarlakach. Panuje plaga zombie a ci, którzy przeżyli, chronią się w mieście otoczonym grubym murem. W porównaniu do innych obrazów z gatunku, w filmie tym zgoła inaczej przedstawia się same żywe trupy. Nie są one tak martwe jak się wydaje, ich mózgi wciąż pracują. I chociaż postaci nie pamiętają nic ze swojego życia, to posiadają własne przemyślenia.
Wśród zombie znajdujemy R – chłopaka, którego można by uznać za zwykłego nastolatka, gdyby nie chód i trupio blada twarz. Jedyne, co pamięta on ze swojego starego życia, to pierwsza litera imienia. R jest narratorem tej historii i z jego perspektywy poznajemy rozgrywające się zdarzenia. Chłopak mieszka w opuszczonym samolocie, zagraconym przez różne przedmioty – pocztówki, lalki przyniesione z polowań na ludzi. Jest także audiofilem – ze względu na jakość dźwięku muzyki słucha wyłącznie z winylowych płyt. Nie należy jednak do zbyt towarzyskich stworzeń, czasami tylko wymieni parę sylab ze swoim najlepszym przyjacielem, Marcusem.
sobota, 23 marca 2013
Riley. Część 3.
Przed wami ostatnia część opowiadania Marka Tufo "Riley".
- Heather zabieraj dzieci i zamknijcie się w łazience. Ja i Riley tu zostaniemy.
Niezbyt mi się podobała rola jaka przypadła mi w jego planie. Ale nigdy nie opuściłabym boku swojego przywódcy stada. Ta kocia pipa Łatka nie miała moich dylematów moralnych i od razu zwiała do sypialni ludzi. Ben-Ben wyczołgał się spod łóżka, z sierści na podkulonym ogonie kapała mu brązowa maź.
- Ja też zostanę Rileeey. - zajęczał starając się być dzielnym.
Zyskał w moich oczach.
- O Chryste! Następny nadchodzi! - powiedział Alfa.
czwartek, 21 marca 2013
In The Flesh - Odcinek 1.
Ileż to znamy produkcji o tym, jak zombie stają się zombie, jak następuje zombie apokalipsa i jaką frajdę sprawiają rozbryzgane dookoła bebechy nieumarłych. I o ile wszelkie możliwości nadejścia takiego zdarzenia prawdopodobnie każdy z nas potrafiłby przewidzieć miliony razy, tak już tego, co będzie się działo potem – już niekoniecznie. Z reguły zostajemy porzuceni jakby w pół drogi od rozpoczęcia ery zombie do jej zakończenia. I chociaż trudno zaprzeczyć, że walki z umarlakami są wyjątkowo krwawe i interesujące, to jeżeli jednak chcielibyście zobaczyć, jak wygląda świat po zakończeniu panowania zombie, w którym ludzie – mimo wszystko – przetrwali, to najnowszy serial BBC „In The Flesh” całkiem dobrze tłumaczy, jak można wyleczyć zombizm.
Subskrybuj:
Posty (Atom)